30
kwiPrzyjazd do Las Vegas zajął mniej niż 4 godziny. Zrobiliśmy mały przystanek w San Bernardino, gdzie znajdował się pierwszy Mc Donald’s. Obecnie jest tam jakiś zaniedbany sklep, może knajpa. Poza logiem raczej nikt nie dba o to miejsce i raczej nie jest one warte nadkładania drogi.
W międzyczasie w naszym aucie licznik wskazał 5000 mil i zaświeciła się kontrolka „wymagany przegląd”. Cała historia poniżej.
Dojazd do hotelu Paris był banalnie łatwy, check-in to 5 minut, ładny pokój na 30 piętrze z widokiem na fontanny Bellagio. Wieczorem wizyta w kasynach i korzystanie z darmowej sieci Apple Store.
Na drugi dzień nieco więcej planów …
Na początek dnia postanowiliśmy odwiedzić Hertz, ponieważ nasza Toyota wyświetliła komunikat „maintenance required” – z powodu przekroczenia 5000 mil 🙂
Nie byliśmy pewni co się w takim przypadku robi. Okazało się, że po prostu dostaliśmy kolejne auto – oczywiście Camry 🙂 Jedyna różnica to 30000 mil na liczniku zamiast 5000, czego w toyocie prawie zupełnie nie czuć, oraz brak bluetooth do telefonu, czego oczywiście zupełnie nie potrzebujemy. Wymiana trwała ok 5 minut – co potwierdza, że warto korzystać z usług Hertz.
Ważna wskazówka: Jeśli będziecie kiedyś mieli sytuację, że w trasie wasze wypożyczone auto zgłosi potrzebę przeglądu, to warto pojeździć trochę, aby nie oddawać auta z pełnym bakiem – w przypadku 'exchange’ nie sprawdza się ile paliwa jest w baku, a kolejne auto dostaniecie z pełnym bakiem. Kilkadziesiąt dolarów w kieszeni.
Kolejna ciekawostka. Ponieważ nie wiedzieliśmy co robi się w przypadku, gdy auto wymaga przeglądu, nie wzięliśmy z hotelu drugiego kluczyka. Kiedy dostawałem dokument potwierdzający odebranie nowego auta, przypomniałem sobie o tym i powiedziałem Pani w recepcji, że nie mam drugiego kluczyka i mogę przywieźć później. Pani stwierdziła, że nie ma takiej potrzeby i skoro jest jeden kluczyk, bo przecież autem przyjechałem, to drugi mogę zatrzymać. Upewniłem się i spytałem co w takim przypadku mam z nim zrobić? Pani stwierdziła, że po prostu zostawić w hotelu lub wyrzucić, bo nie jest do niczego potrzebny. Bardzo ciekawe rozwiązanie.
Nowym autem udaliśmy się do Shopping center, które jest ok 1.5 mili od wypożyczalni przy lotnisku. Fajne ceny i dużo różnych towarów – mimo że dolar jest po 3 zł i tak wychodzi taniej niż w Polsce. Obok centrum handlowego jest Mc Donalds – wszystkie Mc Donaldsy w USA mają darmowy internet, z czego oczywiście korzystaliśmy. Inne „standardowe miejsca” gdzie jest sieć, to sklepy Apple oraz kawiarnie Cofee Bean, ale tutaj trzeba użyć kodu autoryzującego, który zwykle wyświetla się na ekranie telewizora w kawiarni. Darmowy internet jest też w Cesar’s Palace Shopping Center, części handlowej hotelu Cesars Palace.
Wskazówka: jeśli nie chcecie wydawać dużo kasy na jedzenie w restauracjach to jest kilka opcji:
– jedzenie w fastfoodach, SubWay, McDonalds, BurgerKing
– w WholeFoods Market lub podobnym (duży sklep spożywczy) można kupić mnóstwo gotowych dań, sałatek na wagę, sushi, chińszczyzna itp., wszystko świeżo przygotowane. Cena dania to ok. 8 USD, co jest zdecydowanie konkurencyjną ceną do regularnych restauracji. Można też kupić artykuły śniadaniowe, co również obniża cenę codziennych posiłków.
Wskazówka: zakupy rozpocznijcie od zabrania z hotelu, stacji benzynowej lub innego miejsca gazetki lub gazetek. W każdej z nich można zaleźć kupony zniżkowe i promocyjne. Dla przykładu, od cen wyprzedażowych Gap Outlet kupon daje dodatkowe 15% zniżki, a do śniadania w Egg & I dodatkowa przystawka gratis – a przystawki są tutaj duże.
W Mc Donalds wyszukaliśmy gdzie są pralnie samoobsługowe. Zebrało się trochę bielizny i t-shirtów z 7 dni. Pralnia kosztuje ok 1,75 USD za pranie i ok 0,75 USD za 30 minut suszenia. Do tego proszek za dolara. Co ciekawe w pralni jest darmowe WiFi więc po raz kolejny można poczytać pocztę, Facebooka itp. Swój profil na Facebook ma tutaj każdy sklep, kawiarnia i firma – prawdopodobnie niedługo to samo będzie w Polsce.
Wracając do hotelu, przez przypadek trafiliśmy w okolicę, gdzie na parkingu stały tylko Corvetty. Prawdopodobnie jest jakiś zlot.
Niedaleko hotelu Paris, tuż za Planet Hollywood są dwa ciekawe sklepy – sklep Coca-Coli gdzie można kupić wszystko w kształcie, kolorach i z logiem lub wizerunkiem białych misiów z coca-coli, a naprzeciwko sklep M&M’s, gdzie na 4 poziomach można kupić wszystko w kolorach czerwonym, żółtym, niebieskim, zielonym i pomarańczowym z wizerunkiem jednego lub wszystkich M&Msów. Oprócz tego można stanąć przed ścianą pełną słodyczy i skomponować własny zestaw – mam wrażenie, że tutaj już żadne ograniczenia kolorystyczne nie mają zastosowania.
Bardzo ciekawie wyglądają ubranka dla psów z logiem i w kolorach m&msowych.
Copyright 2015 by Orpi&Nicdark - All Rights Reserved
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.