LOREM IPSUM DOLOR

Mobile: +48888808603 | Mail: kontakt@zlotewakacje.pl

| |

Palau – dzień drugi

Dzień 2

Prawie dostosowaliśmy się już do nowej strefy czasowej. Śniadanie jemy o przyzwoitej porze – po 10. Po deszczu jest jeszcze trochę śladu w postaci kałuż, ale od rana wieje bardzo silny wiatr. Podobno Palau leży poza strefą tajfunów, ale wieje naprawdę mocno – na balkonie przewrócił się nawet stolik. Ale to nie dziwi nikogo w hotelu – podobno taka pogoda to norma, chociaż wiatr jest wyjątkowo silny. W restauracji zasłonięte są żaluzje więc czuć tylko lekkie podmuchy. Jest ciepło, a chwilami widać słońce.

 

Udajemy się do bazy nurkowej Sam’s Tours z którą zaplanowaliśmy pobyt i nurkowania. Wszystko wygląda tutaj na doskonale zorganizowane. Nasze dane są już w komputerze włącznie z informacją w które dni chcemy nurkować. Potwierdzenie rezerwacji oraz kopie korespondencji znajdują się w odpowiednim segregatorze.
Wypełniamy formularz rejestracyjny, podajemy numery certyfikatów oraz dokonujemy płatności za hotel i nurkowania. Dodatkowo opłacamy pozwolenie na nurkowania w rejonie wyspy Koror. Prawie każda wyspa wymaga oddzielnych pozwoleń w cenie ok 30 USD, co przy dłuższym pobycie może stanowić wymierny koszt.

Wybieramy również posiłek na kolejny dzień – oferta jest dość bogata, ok. 15 zestawów. Na pierwszy dzień spróbujemy coś co znamy, czyli chicken teryiaki.

 

Po dokonaniu płatności dobieramy jackety i wypożyczamy automaty oraz balast. Wszystko wygląda na nowe lub prawie nowe i doskonale zadbane. Obok wypożyczalni jest „locker room” gdzie możemy zostawić cały sprzęt po każdym nurkowaniu.

Na tablicy rozpisane są dokładnie dzisiejsze nurkowania, łodzie, przewodnicy oraz imiona osób nurkujących wraz z informacją o rodzaju mieszanki i planowanych zejściach pod wodę. Tego chyba nie ma w Egipcie.

 

Oprócz bardzo dobrej organizacji, w bazie jest również dostępne łącze internetowe prepaid WiFi z firmy PNCC oraz bar w którym można zjeść nawet śniadanie.

 

 

Ponieważ przestało wiać i wyszło słońce planujemy dalszą część dnia. Również w bazie zachęcają nas do wypożyczenia samochodu w lokalnej wypożyczalni – koszt to ok 45 USD za dzień wliczając ubezpieczenie. Dla porównania w Hertz to koszt ok 60 USD, ale na razie nie korzystamy z oferty – w kolejnych dniach sprawdzimy czy jest duża różnica w jakości usługi.

Spacerując poboczem docieramy do portu oraz restauracji …. Właściciel jest Niemcem i dania w karcie to mieszanka kuchni europejskiej i miejscowej. Jako danie dnia oferowany jest gulasz węgierski, co jest nawet zabawne, bo kelnerzy nie potrafią wymówić 'hungarian gulash’ a jeszcze trudniej idzie im wyjaśnienie co to dokładnie jest. Prawdopodobnie to nowość, ale większość gości jest zaskoczona i raczej wybiera ryby lub dania z kurczaka.

Koszt dwóch dań, ice tea z nieograniczonymi dolewkami i lokalne piwo Red Rooster to 32 USD + napiwek.

 

Po południu pogoda jest już bardzo ładna. Kilka chmur, delikatny wiatr, ciepłe czyste powietrze. Szkoda, że na tej wyspie nie ma plaż a internet nie jest dostępny w każdej lokalizacji. To byłby już prawdziwy raj. Ale filmy i zdjęcia, które widzimy w bazie nurkowej z dużym prawdopodobieństwem dostarczą wielu nowych wrażeń.

 

Wracamy do bazy nurkowej skąd zaoferowano nam darmowy transport do hotelu. Po drodze odwiedzamy Palau Royal Resort. Wyglądający dość atrakcyjnie hotel, z własnym małym basenem oraz plażą wielkości ok 15×5 metrów z której nikt nie korzysta. Jest też kort tenisowy i mini pole golfowe, ale na Palau raczej szuka się innych wrażeń. W takim hotelu można jedynie odpoczywać, czytać książki oraz szukać innych zajęć, które do czytania książek pasują.

manager

Dodaj komentarz

Social networks

Infinite Scrool test text