28
kwiPrzyjeżdżamy po południu, ponieważ mamy nocleg w Maswik Lodge w samym Grand Canyon. Dobre rozwiązanie, ponieważ nie będziemy musieli wyjeżdżać poza teren parku na noc. Wielu osobom taka atrakcja odwiedzana przez 4 mln osób rocznie może się wydawać na stale zatłoczoną – np. jak Zakopane. Nic bardziej mylnego. Ogromna powierzchnia parku oraz dobra organizacja powoduje, że nigdzie nie ma zbytniego tłoku i każdy znajdzie dla siebie odpowiednie miejsce. Pierwsze ładne widoki można zobaczyć już 40 mil od Parku Grand Canyon i Canyon Village. Indianie Navajo ustawili na krawędzi kanionu swoje stoiska i można zakupić wytwarzane na miejscu dzbanuszki, bransoletki, wisiorki itp.
Po przekroczeniu granicy parku, co łatwo zauważyć, bo kupujemy bilety wstępu, jedziemy jeszcze ok 25 mil malowniczą drogą, chwilami otoczoną gęstym lasem i biegnącą prawie cały czas przy krawędzi Kanionu.
Na miejscu, w Canyon Village dość trudno odnaleźć nasz nocleg. Ogromny obszar „wioski”, małe domki letniskowe i kilka większych hoteli w górskim stylu powoduje, że chwilę krążymy. Dodatkowym utrudnieniem jest zmiana sieci drogowej i nasz GPS pokazuje, że mamy skręcić gdzieś gdzie nie ma drogi. Na szczęście na każdym skrzyżowaniu są drogowskazy i wkrótce docieramy do miejsca rejestracji.
Nie ma żadnego problemu ze znalezieniem parkingu, pomimo informacji w Internecie, że kupujemy jeden z ostatnich noclegów, możemy wybrać pokój. Mieszkamy w czymś w rodzaju dwupiętrowego moteliku, jest tam ok. 25 pokoi, każdy z wejściem z zewnątrz. Oczywiście przed każdym takim obiektem i domkiem (których setki ukryte są w lesie) są miejsca parkingowe – więc auto stoi bezpośrednio pod naszym oknem.
Do krawędzi Kanionu mamy ok 500 metrów. Do jednego z lepszych punktów widokowych jest ok 2-3 km. Z perspektywy czasu wydaje się, że aby w pełni poczuć to miejsce, należy spędzić tam 3-4 dni. Można wówczas wybrać się na pieszą wycieczkę na dno kanionu, można też pojechać tam na mułach, lub polecieć śmigłowcem. Można również wybrać się na wycieczkę korzystając z Canyon Express. Można również zorganizować ślub, tuż nad krawędzią w promieniach zachodzącego słońca.
Jest to miejsce zdecydowanie inne niż na widokówkach, które pokazują co najwyżej 1% tego co można tam robić. Jest to dla Amerykanów jeden z wielu parków, gdzie wybierają się na wakacje lub dłuższe weekendy.
Copyright 2015 by Orpi&Nicdark - All Rights Reserved
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.