LOREM IPSUM DOLOR

Mobile: +48888808603 | Mail: kontakt@zlotewakacje.pl

| |

Lot do San Francisco

Samolot

Lecimy z Warszawy do Amsterdamu, poranny samolot KLM o 6:45 chyba zawsze ma opóźnienie startu i zawsze kapitan informuje, że wieża w Warszawie miała kłopoty z komputerem i nie nadesłali danych do startu. Zdarzyło mi się to drugi na dwa razy 🙂

 

No ale po 40 minutach odlatujemy. Na lotnisku w Amsterdamie trzeba przejść na drugi koniec lotniska – zajmuje to ok. 30 minut.

 

Po zajęciu miejsc w samolocie (Boeing 747-400) , wypatrujemy możliwości zajęcia bardziej komfortowej lokalizacji. Nasze miejsca to co prawda dwa skrajne z trzech w rzędzie, ale gdybyśmy mieli dla siebie 3 miejsca, byłoby lepiej 🙂

 

Boing 747-400 insideTak w ogóle warto poczytać www.seatguru.com – okazuje się, że miejsce ma znaczenie na długim locie. Niestety linie lotnicze nie oferują dobrych miejsc w internetowym check-in ani na lotnisku – na razie nie wiem jak można je wybrać przed odlotem.

 

Generalna porada jest taka, aby wejść do samolotu jako ostatni i zająć miejsca, które wydadzą nam się najlepsze. Można również zarezerwować dwa skrajne miejsca z 3 w rzędzie – w najgorszym przypadku będzie trzeba poprosić osobę w środku, aby się zamieniła, bo chcemy siedzieć razem – jest jednak duż szansa, że nikt nie zajmie miejsca pomiędzy dwiema innymi osobami.

 

Tak więc po nieudanej próbie zajęcia dwóch miejsc w rzędzie trzy miejscowym (w ostatniej chwili dotarli pasażerowie) okazało się, że jest puste 4 miejsca w ostatnim rzędzie. Co prawda nie można tam rozłożyć

 

siedzeń, ale można się po prostu położyć na dwóch siedzeniach i spać jak w łóżku. Mankamentem mogą być osoby przechodzące do toalety lub te, które rozprostowują kości i przechadzają się właśnie po wolnym miejscu na końcu samolotu.

 

Lotnisko

Przylatujemy do San Francisco.

 

Długa kolejka, ponieważ oprócz naszego samolotu przyleciał też samolot z Azji – dużo ludzi z Indii. Amerykanie doskonale organizują kolejkę i w ciągu 20 minut z tłumu 600 osób prawnie nie ma kolejki. Security Officer pyta, czy na wakacje, po czym nie czekając na odpowiedź instruuje jak zrobić odciski palców, zdjęcie i wbija pobyt na 6 miesięcy. Z tego co zauważyliśmy nikt nie stał przy okienku dłużej niż 2 minuty.

Odbieramy bagaż i wychodzimy do głównego. Żadnej kontroli bagażu nie ma, chociaż jeśli ktoś ma np. 6 walizek (a byli tacy) to są kierowani do sprawdzenia. Ale to naprawdę sporadyczne przypadki. Oczywiście wszystkie bagaże są prześwietlane i jeśli coś się wyda podejrzane to otwierają – ale nie jestem pewny czy jeszcze w Polsce czy już w USA.

 

Tak więc 30 minut po przylocie jesteśmy gotowi na kolejny przelot do Las Vegas. Mamy 3 godziny wolne.Wychodzimy przed terminal, aby zażyć kalifornijskiego słońca i powietrza.

 

Następnie udajemy się do check-in i nadajemy bagaż.

Co ciekawe przed wejściem na terminal krajowy kontrola bezpieczeństwa jest większa niż w Warszawie i Amsterdamie. Włącznie ze skanowaniem obecności jakichś pierwiastków na palcach 🙂 Tylko u mężczyzn.

 

Check-in i bagaż nadaje się w automacie. W razie problemów jest do pomocy jeden pracownik na 30 stanowisk 🙂 No ale tak naprawdę check-in i wydrukowanie naklejki na bagaż nie jest jakąś filozofią i dziwię się, że w Polsce jeszcze się tego nie robi – byłoby znacznie taniej i przede wszystkim szybciej. Warto też pamiętać, że linie w USA są w trybie oszczędności, więc jeśli ktoś kupił bilet po 13 czerwca to płaci dodatkowo za bagaż przy check-in.

Odlatujemy planowo. Godzina lotu z zapowiedzianymi turbulencjami i podchodzimy do lądowania. Trochę wieje. Robi się nieco groźnie. Samolot już prawie dotknął pasa, ale podmuch wiatru spowodował, że nieco się przechylił i pilot zamiast zmniejszyć ciąg silników, będąc 5 metrów nad pasem chowa podwozie, daje pełną moc silników i wlatuje na drugie podejście. Oczywiście w samolocie robi się szum – niby każdy wie, że to standardowa procedura, ale jednak jest strach. Pilot odzywa się dopiero po zrobieniu nawrotu – po jakichś 10 minutach i informuje, że był podmuch wiatru więc spróbujemy jeszcze raz. Druga próba udaje się wzorowo – „Welcome to Las Vegas, at last” – co jest nagradzane brawami – a poza Polską to nie zdarza się zbyt często.

manager

Dodaj komentarz

Social networks

Infinite Scrool test text